Dostałem właśnie półroczne rozliczenie od PGE Obrót S.A. i się trochę wkurzyłem. Ponieważ na prognozowane półroczne zużycie w wysokości 461,45 złotych osiągnąłem nadpłatę. 324,52 złotych.
Wyjaśniam od razu: nie mam pretensji o wysokość tej poprzedniej prognozy. Po pierwsze: tak się poskładało, że od sierpnia z energii elektrycznej korzystam całkiem inaczej. Z kilku powodów zużywam jej mniej. O wiele mniej. Po drugie: nie mam głowy do rachunków – zwłaszcza tych z mocno odroczonym terminem płatności. Chowam je w takim miejscu, żeby łatwo było znaleźć, po czym łatwo znajduję całkiem inne.
Dlaczego się więc wkurzyłem? Ano dlatego, że za prognozę w wysokości 168,83 (płatną 19 października, zapłaconą 29 października) PGE naliczyło mi 0,60 złotych odsetek. Natomiast za prognozę w wysokości 155,69 (płatną 19 grudnia, zapłaconą 11 stycznia), naliczyli mi 1,28 zł odsetek.
Po czym, w rozliczeniu, które wyciągnąłem dzisiaj ze skrzynki – obie te prognozowane należności okazały się być… nadpłacone. Zostały odliczone z bieżącego rozliczenia. Nie przeszkadzało to jednak w naliczeniu odsetek od ich nieterminowego zapłacenia. I to jest chore, ponieważ wynika z troski o mnie, jako o obywatela, konsumenta i kogo tam jeszcze.
I niech PGE nie pieprzy, że do takich działań upoważnia go obowiązujące prawo. Ponieważ po pierwsze: to prawo upoważnia, a nie zobowiązuje, a po drugie: śmiesznie wygląda naliczanie odsetek od należności, które okazują (na tym samym kwicie!) się nie do końca należne.
Przy czym zarówno PGE, jak i ja, wiemy, że dystrybutor ani nie zamawia energii elektrycznej w cyklu półrocznym, ani nie płaci za nią w cyklu dwumiesięcznym. Za to, jak jest niedopłata (też to przeżyłem) – nie ma przebacz. Zapłacić trzeba w ciągu dwóch tygodni.
Najśmieszniejsze jest to, że do rozliczenia dołączona jest zadrukowana dwustronnie informacja -ostrzeżenie o nieetycznych praktykach akwizytorów innych wiodących dostawców „prądu”. Mogę się założyć, że jej opracowanie i wydrukowanie zostało sfinansowane z odsetek takich, jak moje.
Uprzejmie informuję również, że jeżeli ktoś powie, że smart-metering rozwiąże moje problemy, to go wyśmieję. Ponieważ wiem ile to kosztuje, gdyż od dekady lat hobbystycznie czytam zdalnie liczniki energii elektrycznej oraz przemysłowo liczniki energii cieplnej :P