Od prawie pół roku, czyli od czasu zadeklarowania przez Ministerstwo Infrastruktury przywrócenia jednego (i jedynego) połączenia kolejowego do Zamościa, czytam to tu, to tam, że ten jeden-jedyny pociąg odpowiada za likwidacje większości kolejowych połączeń. Tych, które od grudnia zlikwidowane/ograniczone zostały oraz tych, które zostaną zlikwidowane w przyszłości bliższej i dalszej. Ze szczególnym uwzględnieniem międzynarodowych, przygranicznych połączeń Przewozów Regionalnych.
Walcie się – chciałoby się powiedzieć. Albo wskażcie, które konkretnie połączenia poległy z korzyścią na rzecz Roztocza (części) oraz Zamościa (całości). Bo nikt normalny nie stwierdzi, że wszystkie. Do stwierdzeń, że nasza społeczność okazała się skuteczna w dopominaniu się swoich praw – posuwał się nie będę. Choć nie mogę się powstrzymać przed rozważaniami, że prawda mogła być całkiem inna. Inna niż wrażenie posiadane (zatem i propagowane) przez kolejnych pokrzywdzonych chorą kolejową reformą.
Choć powinni podziękować. Tak. Dokładnie. Podziękować.
Internetowy serwis Rynku Kolejowego
doniósł dzisiaj, że Przewozy Regionalne podpisały z Ministerstwem Infrastruktury umowę na finansowanie połączeń międzynarodowych. Podpisały, mimo że – oficjalnie – ministerstwo nie dysponuje środkami, żeby tę umowę sfinansować!
Tutaj musimy wrócić do kwestii, którą Polokoktowcy jako
pierwsi publicznie podnieśli. Rynek Kolejowy (Oby Żył Wiecznie) też, ale dwa dni
później niż wschodni zaprzańcy. Niby tam jakieś nieoficjalne informacje do Polokoktowców dotarły, że wszyscy od początku wiedzieli, iż umowa na prawie trzy miliardy miała być i tak podpisana do końca lutego. Tylko dlaczego jeszcze 10 lutego Andrzej Massel
twierdził, że zostanie podpisana w kwietniu, może w marcu? Tymczasem: myk-myk i podpisano ją 25 lutego. Sprawa jest wieloznaczna, dlatego Polokoktowcy nie mają zamiaru domagać się prowizji od tego gigantycznego kontraktu.
Tak czy inaczej – umowa podpisana została. Umowa na 240 milionów złotych w tym roku. Czyli na
całą kwotę dotacji do przewozów międzywojewódzkich i międzynarodowych przewidzianych w
tegorocznym budżecie. Po odjęciu od 620 milionów dotacji i subwencji (
załącznik 2) 380 milionów dotacji przedmiotowej (
załącznik 9) zostaje właśnie 240. Tymczasem, poza umową na właśnie tę kwotę, podpisana została również umowa z Przewozami Regionalnymi. Na dodatkowe 35 milionów. Których – oficjalnie – w budżecie nie ma.
Jednak umowy na kwoty przekraczające zapisy w budżetowych tabelkach zostały (podobno) podpisane. Nie śmiem podejrzewać urzędników ministerstwa o podtykanie do podpisania kwitów naruszających dyscyplinę finansów publicznych. Za taki numer można po prostu wylecieć na ryj. Z dobrze płatnej, nikomu bliżej określonemu, niepotrzebnej roboty. Znaczy się można będzie przesunąć środki.
Skąd? Ano z ulg, albo z rezerwy na ich zwiększenie. A nikt inny jak Polokoktowcy poprosili swego czasu ministerstwo o dane, z których wynika, że będzie co przesuwać. Proszę się więc od… stosunkować od Roztocza i Zamościa, ponieważ to właśnie tutaj wymyślono (i wykazano!) gdzie – mimo wszystko – są pieniądze na międzynarodowe połączenia Przewozów Regionalnych.