Wczorajsza informacja o gmeraniu przy VAT przeszła praktycznie niezauważona. Wiadomo z jakich powodów. Przed chwilą Sejm wybrał swoich przedstawicieli do KRRiT, w tym momencie zakończyly się głosowania w trzecim czytaniu ustawy medialnej. Ta informacja też przemknie niezauważona.
O ile we wczorajszym zbiegu okoliczności miał swój udział koalicyjny wicepremier, który poprosił o dokończenie debaty (i przyjęcie wieloletniego planu po terminie wyznaczonym ustawą), o tyle dzisiejsze gmeranie przy mediach jest ewidentnym dowodem, że premierowi sprzyja sama Opatrzność.
Bo przecież nikt normalny nie podejrzewa, że miało miejsce coś więcej niż zbieg okoliczności.
Jest jeszcze informacja o tym, że Ministerstwo Gospodarki gmera przy ulgach związanych z biokompomentami, co poza podwyżką cen paliw, może wpłynąć również na ceny produktów potrzebnych do ich wytwarzania. Też nikt nie zauważy, a już na pewno nie rolnicy - trwają żniwa.
Zastanawiam się co jeszcze ma do oddania PSL i w zamian za co. Wyjdzie z tej koalicji już, czy poczeka do uchwalania budżetu? To dopiero będzie fart dla Tuska. Albo klepnięty zostanie taki, którego skutki rolnicy odczują jeszcze przed kampanią do Sejmu i Senatu, albo mniejszościowy rząd będzie prowadził kampanię w czasie realizowania budżetowego prowizorium.
Pokazując palcem, kto sypał piasek w łożyska i wtykał kije w szprychy, od czasu gdy niecnierobienia nie można było już zwalać na prezydenta.