Wicepremier Pawlak zastanawiał się rano jaki będzie VAT, przekazując przy okazji informację, że to on poprosił o przełożenie dyskusji nad Wieloletnim Planem Finansowym na następne, czyli dzisiejsze, posiedzenie rządu. No i mamy problem.
Przepisy wprowadzające ustawę o finansach publicznych, w artykule 122 wymagają, by pierwszy plan uchwalony był do 31 lipca 2010 roku, czyli do przed-przed-wczoraj. Nie został. Sankcji, wpisanej bezpośrednio w ustawę, oczywiście za to nie ma. Sprawa podpada jednak zdaje się pod odpowiedzialność konstytucyjną.
Wróćmy do wicepremiera. Zastanawiam się czy urlop, upał, czy może żniwna akcja spowodowały, że przeoczył był koalicjant klepnięcie dokumentu z zapisami, o innych niż jednopunktowy wzrost stawki podstawowej, podwyżkach podatku od towarów i usług. W przyjętych
13 lipca (czyli 3 tygodnie temu…)
założeniach do projektu budżetu na 2011 rok czytamy:
Do zewnętrznych źródeł niepewności można także zaliczyć wynik oczekiwanej decyzji Komisji Europejskiej w sprawie wniosku Ministra Finansów o przygotowanie propozycji legislacyjnej, która umożliwiłaby stosowanie uzyskanych przez Polskę derogacji dotyczących m.in. dostawy niektórych książek i czasopism specjalistycznych (stawka 0%) oraz dostawy nieprzetworzonych artykułów spożywczych (stawka 3%) również po 31 grudnia 2010 r. (dacie wygaśnięcia ww. derogacji zgodnie z obowiązującym stanem prawnym). Niezależnie od wyniku powyższego rozstrzygnięcia, uwzględniając możliwe trudności z uzyskaniem przedłużenia ww. derogacji (zmiana dyrektywy wymaga podjęcia przez Komisję Europejską decyzji o przygotowaniu projektu dyrektywy oraz zgody wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej), jak również biorąc pod uwagę kwestie społeczne, w celu ograniczenia skutku ewentualnego wygaśnięcia ww. derogacji, rozważane jest przedstawienie projektu nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług, którego przyjęcie umożliwiłoby wprowadzenie stawki obniżonej w wysokości 5% w odniesieniu do dostawy książek i czasopism specjalistycznych oraz dostawy nieprzetworzonych artykułów spożywczych.
Czyżby w nieprzyjętym w ustawowym terminie wieloletnim planie zamieszczone było to co powyżej, ale napisane tak, że nawet wicepremier nie może udawać, że nie wie o co biega? Ciekaw jestem obu wersji: pierwotnej (z piątku) i ostatecznej (z dzisiaj). Zwłaszcza w kwestii tych nieprzetworzonych produktów spożywczych, bo to wali bezpośrednio i wprost w elektorat ludowej partii.
Jeszcze ciekawsze będzie w jaki sposób sympatycy większego koalicjanta zracjonalizują sobie, że ubiegłotygodniowe zapewnienia o tym, iż rząd nie planuje innych zmian niż w stawce podstawowej, było kolejną ściemą.
Uzupełnionko: Premier przeprasza: innego wyjścia nie było
... Premier zapowiedział, że niektóre elementarne produkty żywnościowe, np. chleb będą w niższej stawce VAT. Rząd przyjął dzisiaj Wieloletni Plan Finansowy z trzema stawkami podatku VAT: 5, 8 i 23 proc. ...
Podwyższyć, żeby obniżyć. Za chwilę okaże się, że z 0, 7, 22 na 5, 8, 23 (to wynika z założen do budżetu...). Wot liberalnaja ekonomika. Na szczęście dwie niespodziewane zadymy powodują, że media mają ważniejsze sprawy na głowie.
