Nie powołali wczoraj nowego prezesa. Może to i dobrze? Przecież jedynym publicznie zgłoszonym kandydatem był Wujek Staszek. Wybranie kogoś innego mogło by świadczyć o zakulisowych, politycznych rozgrywkach.
Dlatego będzie konkurs, który pozwoli wyłonić najlepszego wśród chętnych. W merytorycznej oraz przejrzystej procedurze, jak to zwykle przy konkursach bywa. Mam nadzieję, że Wujek Staszek wystartuje i wygra w cuglach.
No chyba, że w blokach ustawi się Ciocia Stasia – bożesz-ti-mój – z „Klanu”. Osoba ze wszech miar pozytywna, doświadczona w zmaganiach z totalitarnym reżimem oraz post-totalitarną rzeczywistością. Trochę co prawda naiwna (pamiętacie, jak ze szczerego serca, prawie powstanie lunaparu przysponsorowała?), ale potrafiąca znaleźć dobre wyjście z każdej, nawet najgorszej, sytuacji.
Tak więc będzie konkurs. Niepokoi trochę wymóg dołączenia koncepcji zarządzania spółką (max 3 strony maszynopisu). Z więcej niż jednego powodu. Najpierw niepoważny. Ja bardzo przepraszam, ale czy 16-tu właścicieli dysponujących pokaźnym zapleczem urzędniczym, wspartych w radzie nadzorczej przedstawicielami pracowników, nie jest w stanie koncepcji zarządzania spółką wypracować? Zwłaszcza, że koncepcje będą zawierały, w najlepszym przypadku, stertę banałów.
W najgorszym – i tutaj powód poważny – przedstawionych zostanie kilka koncepcji zawierających dobre pomysły. Tyle, że przez kandydatów nie do przyjęcia dla właścicieli. Utrudni to co najmniej ich wykorzystanie, zwłaszcza w formie kompilacji kilku koncepcji. Ogłoszenie o konkursie nic nie mówi o ewentualnych prawach związanych z tym załącznikiem.
Jak pokazały minione dwa lata pojawianie się, znikanie i przesuwanie setek milionów w kontekście przewozów kolejowych organizowanych przez samorządy to – w najgorszym razie – przeprowadzona przez Sejm w tydzień
nowelizacja.
Może jednak nie będzie źle? Może konkurs przebiegnie szybko, sprawnie i przyjemnie? Może nawet nowa/y prezes z castingu się nie pochlasta?